ALL ABOUT EYES, czyli klasyk od Clinique.


Hej, dziś dowiecie się co sądzę o kultowym już produkcie od Clinique mianowicie chodzi o krem pod oczy All About Eyes.



Jak już może niektórzy z Was zdążyli się zorientować mój słoiczek nie jest pełną wersją produktu.Pełny produkt zawiera 15 gram kosmetyku i kosztuje około 125 - 150zł
Kremu używam codziennie od około trzech miesięcy i zużycie jest naprawdę niewielkie! Wystarczy lekkie muśnięcie palcem kremu w opakowaniu aby móc rozprowadzić go na całej okolicy oczu!
Jako posiadaczka zasinień pod oczami przetestowałam naprawdę wiele kremów pod oczy, ale pierwszy raz spotkałam się z tak wspaniałą konsystencją! Używanie kremu to czysta przyjemność.
Co jednak jeśli chodzi o działanie? Krem aplikuje się łatwo i przyjemnie, opakowanie jest wygodne a zapach mało wyczuwalny, aczkolwiek przyjemny. Produkt daje przyjemne uczucie złagodzenia skóry. Nawilża a nawet delikatnie natłuszcza, jednak dość szybko się wchłania. Efekty? Hmmm delikatna poprawa kondycji skóry wokół oczu, złagodzenia podrażnień, likwidacja efektu napiętej skóry. Likwidacji przebarwień niestety nie zauważyłam.
Z produktu ogólnie jestem zadowolona. Jest lekki, idealnie nadaje się pod makijaż, dobrze utrzymuje korektor, który już nie wchodzi mi w drobne zmarszczki, nie zbiera się. Nie wypowiem się na temat likwidacji opuchlizny, bo nie mam z tym problemu. Minusem jest na pewno cena, która moim zdaniem jest naprawdę wysoka, aczkolwiek w stosunku do wydajności wydaje się być ok.

Osoby liczące na rozjaśnienie przebarwień, cieni pod oczami niestety mogą się zawieść. Krem za który musimy zapłacić taką sumę pięknie nawilża, napina i co ważne nie podrażnia a wręcz łagodzi naszą skórę wokół oczu ale to tyle. A czy to aby na pewno wszystko czego możemy wymagać od takiego kremu?
Na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie same. Jeśli nie macie problemu z cieniami wokół oczu to zapewne będziecie oczarowane i nawilżeniem, i konsystencją. Dla bardziej wymagających niestety może to być strata pieniędzy, czasu i energii.

Moja ocena 3+/5
Czy kupię ponownie? Tylko na promocji. ;)

Dla maniaczek składów dołączam zdjęcie :)

I to tyle, trzymajcie się ciepło, pa
fresz.

Komentarze

  1. No drogi fakt. A cienie to problem większości więc szkoda, że nie niweluje ich. Raczej się nie zdecyduję.

    OdpowiedzUsuń
  2. No faktycznie jest drogi :)
    Zapraszam zostałaś nominowana do Liebster Aword!
    Więcej informacji u mnie w notce.
    veneaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie używałam clinicue

    Dziękuje za odwiedzinki i zapraszam na dzisiejszy wpis: www.ilonastejbach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!