me and myself.

Powracam. Matura zaliczona, papiery na studia złożone, więc teraz potrzebuję trochę czasu tylko dla siebie. ;)

Przez ten długi okres przez moje ręce przeszło mnóstwo tych godnych polecenia ale też i tych mniej godnych kosmetyków. Mianowicie postanowiłam przetestować kilka tańszych wersji i nie zawiodłam się. W najbliższym czasie Wam o tym opowiem.
pierwsza rzecz to podkład Soraya Colour Care.
Kryjący- z czym się zgodzić nie mogę. Zachwycona jestem jego konsystencją. Jest ona jakby przezroczysta, z rozświetlającymi drobinkami, nakładając go na twarz wyglądam świeżo a w dodatku nie wygląda on topornie jak niektóre podkłady, przeciwnie nie pozostawia na twarzy po sobie śladu, wchłania się całkowicie niczym krem nawilżający. Za tą cenę (ok. 10zł) nie spodziewałam się cudów, ale na twarzy bezproblemowej z dodatkiem pudru prezentuje się nieźle. 

puder matujący PAESE
(doskonałość roku 2010 TWÓJ STYL)
powiem tak.. nigdy nie miałam pudru tego typu.jestem z niego zadowolona, gdyby nie fakt, że mam bardzo jasną karnację (i najjaśniejszy kolor pudru) a przewaga kolorów brązowych i pomarańczowych w tej paletce powoduje, że twarz robi się odrobinę czerwona. Bardzo przyjemnie pachnie. 

na koniec powiem Wam, że zakochałam się w kolorach letniego miss sporty i essence. 




UWAGA!
Potrzebuję pomocy! Szukam sprawdzonego i skutecznego sposobu na pozbycie się lub zatuszowanie cieni pod oczami. Proszę o porady, linki, podpowiedzi.

jak macie ochotę to zajrzyjcie i TU

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!